⏱️ 3 min.

Verstappen wygrał debiutancki wyścig w Ferrari 296 GT3 na Nürburgringu

Zdjęcie autora artykułu

Paweł Trafny

27-09-2025 04:09
Ferrari 296 GT3 Emil Frey Racing

Max Verstappen udowodnił, że jego talent nie kończy się na Formule 1. Czterokrotny mistrz świata F1 zadebiutował w serii GT3 na legendarnym Nürburgringu i od razu wygrał za kierownicą Ferrari 296 GT3. Sukces odniósł w czterogodzinnym wyścigu NLS ze swoim partnerem zespołowym, Chrisem Lulhamem w barwach ekipy Emil Frey Racing.

Holender od dawna nie ukrywał fascynacji długodystansowymi zmaganiami na Nordschleife. W ostatnich miesiącach przygotowywał się do startu, pokonując setki okrążeń w Ferrari 296 GT3 – zarówno w symulatorze, jak i podczas testów na torze. Aby zdobyć licencję na start w NLS, dwa tygodnie wcześniej zaliczył obowiązkowy występ w Porsche GT4.

Perfekcyjny debiut na Nordschleife

W wyścigu NLS wystartowało Ferrari oznaczone numerem 31. Załoga została zgłoszona w klasie Pro. Verstappen rozpoczął rywalizację i już w pierwszym stincie zbudował solidną przewagę nad rywalami. Po połowie dystansu oddał samochód Chrisowi Lulhamowi, który utrzymał prowadzenie mimo strat w pitstopie. Na jednym etapie przewaga Ferrari sięgała ponad minuty. Ostatecznie, po ostatniej zmianie, Lulham dowiózł zwycięstwo z zapasem ponad 20 sekund. Podium w Pro uzupełniły dwa Fordy Mustangi Haupt Racing: numer 9 prowadzony przez Dennisa Fetzerra, Janna Mardenborougha i Fabio Scherera oraz numer 6 w rękach Vincenta Kolba i Franka Stipplera.

Ferrari 296 GT3 – broń Verstappena

Ferrari 296 GT3, którym Verstappen i Lulham wygrali na Nürburgringu, ma centralnie umieszczony 3-litrowy silnik V6 biturbo, rozwijający około 600 KM. Auto bazuje na rozwiązaniach znanych z wersji drogowej 296 GTB, ale jest pozbawione hybrydy i dostosowane do regulaminu GT3. Dzięki aerodynamice zaprojektowanej specjalnie do długodystansowych wyścigów, Ferrari zyskało stabilność w szybkich łukach Nordschleife i pewność na długich prostych. To wyjątkowe osiągnięcie Maxa – rzadko zdarza się, by kierowca w debiucie w tak wymagających warunkach wygrał wyścig w klasie Pro.

Cel: 24h Nürburgringu

Max Verstappen przyznał jeszcze przed startem, że jego długofalowym celem jest udział w słynnym 24-godzinnym wyścigu na Nürburgringu. Jak podkreślił Holender, ściganie się po Zielonym Piekle to zupełnie inne doświadczenie niż weekend Grand Prix, a wyścigi długodystansowe otwierają przed kierowcami zupełnie nowe wyzwania:

Moim marzeniem jest kiedyś wystartować w 24h Nürburgringu. To najbardziej wymagający wyścig na świecie i chcę sprawdzić się w tym formacie.

Podwójne zwycięstwo na przestrzeni tygodnia

Debiutancki triumf na Nordschleife Verstappen odniósł niespełna tydzień po wygranej w Grand Prix Azerbejdżanu w F1. Do kalendarza dopisał zwycięstwo tym razem w zupełnie innym samochodzie. Już za tydzień wróci do rywalizacji w Formule 1 podczas Grand Prix Singapuru, gdzie będzie walczył o utrzymanie szansy na mistrzostwo. Wynik z Nürburgringu pokazuje, że Max Verstappen potrafi błyskawicznie adaptować się do nowych warunków i aut, a jego sportowa wszechstronność sprawia, że może myśleć o kolejnych sukcesach nie tylko w F1, ale też w wyścigach GT i endurance.

O autorze

Zdjęcie autora artykułu

Paweł Trafny

Na co dzień dziennikarz, po godzinach mechanik-amator. Lubię brudzić ręce i pisać czystą prawdę o autach.