W wywiadzie udzielonym niemieckiemu magazynowi „Automobilewoche” szef Audi – Markus Duesmann – przyznał, że firma przestaje już rozwijać silniki spalinowe. Co to oznacza?
Nie, jeszcze nie jesteśmy świadkami kresu jednostek napędowych z oznaczeniami TFSI, TSI i TDI. Deklaracje szefa Audi to zapowiedź tego, że nie należy się spodziewać się nowych generacji silników spalinowych. Niemcy zadbają jednak o to, aby obecnie stosowane jednostki były unowocześnianie zgodnie z coraz bardziej rygorystycznymi przepisami dotyczącymi emisji spalin.
Biorąc pod uwagę, że marka z Ingolstadt już ogłosiła, iż z końcem dekady jej główne modele, jak choćby A4, A6, czy Q3 staną się elektrykami – taka deklaracja absolutnie nie dziwi. Co ciekawe, silnik W12 jeszcze chwilę pozostanie z Audi. Ma się pojawić w ultra-luksusowej limuzynie A8 Horch, będącej konkurentem dla Mercedesów z oznaczeniem Maybach.
We wspomnianym wywiadzie Markus Duesmann przyznał, że zaktualizowanie silników spalinowych do planowanej na 2025 rok normy Euro 7 ma być ogromnym wyzwaniem. Przy okazji też skrytykował Unię Europejską twierdząc, że środowisko naturalne niewiele na tym zyska, za to przestawienie się na nową normę będzie arcytrudnym zadaniem dla inżynierów.
Nowa regulacja Unii Europejskiej ma być ostatnią przewidzianą dla silników spalinowych. Później do głosu dojdą tylko elektryki. Na razie nie ma dokładnych informacji na temat Euro 7, ale ustawodawca rozważa 3 warianty, różniące się między sobą głównie „długością łańcucha”, jaki zostanie nałożony na producentów.
Na 90%, aby ją spełnić, firmy będą musiał pójść w stronę hybrydyzacji. A to oznacza, że większe jednostki napędowe trafią do lamusa. Na łożu śmierci z pewnością jest wspaniałe, pochodzące z Lamborghini V10, wykorzystywane w sportowym, centralnosilnikowym R8. Jeśli to ostatnie auto przetrwa i otrzyma układ hybrydowy, z pewnością zostanie on połączony z mniejszą jednostką. No chyba że jednak stanie się inaczej. Najmocniejszy wariant nowej C klasy z kolei ma być… 4-cylindrowy.
We wcześniejszym wywiadzie Duesmann zadeklarował, iż Audi może stać się w pełni elektryczne dopiero w 2035 roku. Niezależnie od tego, jeśli jesteś fanem dużych jednostek wolnossących, wybieraj całą kasę z banku, pożyczaj od znajomych, bo ich epoka właśnie przemija!
Ech, k****!