Dotknięty sankcjami przez rząd Stanów Zjednoczonych, Huawei rusza w nowym kierunku. Jak donosi Reuters, chiński gigant planuje produkcję samochodów elektrycznych.
Sankcje wprowadzone za prezydentury Donalda Trumpa sprawiły, że Huawei z niezwykle szybko rozwijającego się producenta smartfonów, komputerów i innych sprzętów elektronicznych, zaczął coraz bardziej tracić oddech. Chińczycy, których urządzenia zostały pozbawione usług Google, nie poddali się i najpierw zaczęli rozwijać własny sklep z aplikacjami, a później nowy system operacyjny, mający stanowić alternatywę dla Androida.
W międzyczasie jednak zostali odcięci od łańcucha dostaw, co stanowiło kolejny, jeszcze mocniejszy cios w ich najprężniej do tej rozwijającą się gałąź. Według analityków, zmiana władzy w Waszyngtonie niewiele zmieni i blokada, którą wprowadzono w obawie o bezpieczeństwo narodowe, najprawdopodobniej zostanie utrzymana.


Huawei produkuje świetnie smartfony, ale bez usług Google za dużo nie może zdziałać, szczególnie poza Chinami.
Kierunek motoryzacja
Huawei, nie czekając na kompletny paraliż produkcji, bierze sprawy w swoje ręce i planuje postawić pierwsze kroki w branży motoryzacyjnej. Zresztą Chińczycy prowadzą już rozmowy na ten temat z państwowym wytwórcą Changan Automobile oraz z innymi firmami, w tym z BluePark New Technology, należącym do BAIC Group oraz wspieranym przez Pekin. Chodzi oczywiście o możliwość wytwarzania aut pod marką Huawei.
Tak na doniesienia o rzekomej produkcji samochodów zareagował rzecznik prasowy chińskiego giganta:
Huawei nie jest producentem samochodów. Dążymy jednak do bycia dostawcą cyfrowych rozwiązań oraz nowych komponentów, umożliwiających producentom budowanie lepszych pojazdów.
Mimo powyższych słów, według trzech źródeł bliskich wytwórcy smartfonów, Huawei jest już mocno zaangażowany nie tylko w projektowanie pojazdu elektrycznego, ale i w negocjacje z przyszłymi poddostawcami. Coraz głośniej mówi się o tym, że produkcja ma wystartować już w tym roku(!) i obejmować nie jeden, a aż kilka różnych modeli skierowanych do masowego odbiorcy.
Przedstawiciele firm Changan (produkującej m.in. auta dla Forda) oraz BAIC BluPark odmówili Reutersowi komentarza w tej sprawie, ale po informacjach o możliwej produkcji przez nie samochodów dla Huaweia, ich akcje skoczyły, odpowiednio, o 8 i 10%.
Doświadczenie z motoryzacją
Co ciekawe, chiński gigant od lat rozwija wiele technologii dla aut elektrycznych, w tym oprogramowanie, przeróżne czujniki oraz sprzęt do komunikacji 5G. Huawei nawiązał już współpracę z Daimlerem, General Motors oraz SAIC w celu rozwijania technologii autonomicznych.
Jakby tego było mało, w mijającym tygodniu Huawei zgłosił cztery patenty związane z elektrykami, w tym „metody ładowania pomiędzy samochodami” oraz sprawdzanie żywotności baterii.
Dan Wang, analityk technologiczny z firmy badawczej Gravekal Dragonomics, nie jest zaskoczony rzekomymi decyzjami Huaweia:
Nowatorskie i skomplikowane amerykańskie restrykcje dotyczące półprzewodników dla Huawei powoli dusiły firmę. Ruch Huawei według mnie jest bardzo logiczny.
Rosnący rynek
Chiński rynek samochodów elektrycznych jest największy na świecie. W zeszłym roku sprzedano tam aż 1,3 mln takich pojazdów, natomiast w biężącym – według CPCA (China Passenger Car Association) – ma on wzrosnąć aż do 1,8 mln!
Swój udział w tym boomie mają władze też w Pekinie, które promują elektryki jako oręż w walce z chronicznym zanieczyszczeniem powietrza w tamtejszych metropoliach. Szacuje się, że w 2025 roku sprzedaż pojazdów napędzanych nowymi źródłami energii (NEV), w tym czysto elektrycznych, a także hybryd plug-in i aut wodorowych, będzie stanowić 20% całkowitej rocznej sprzedaży samochodów w Chinach.
Czy coś jest na rzeczy? Zapewne o tym przekonamy się już wkrótce! W każdym razie elektromobilność sprawiła, że próg wejścia do produkcji samochodów znacząco się obniżył, co faktycznie otworzyło furtkę wielu wytwórcom sprzętu elektronicznego.
Źródło: Reuters