Najlepsze seryjne Porsche pod względem prowadzenia ma przejść epokową zmianę. Otóż siostrzane Cayman i Boxster, zapewne porzucą silniki spalinowe na rzecz elektrycznych. Ich losy nadal się jednak ważą.
Już raz fani Caymana i Boxstera byli wystawieni na ciężką próbę. Miało to miejsce w 2016 roku, kiedy włodarze niemieckiej marki zdecydowali o przejściu z dużych 6-cylindrowych bokserów na 2- i 2,5-litrowe, turbodoładowane 4-cylindrowce.
Zmiana tylko połowicznie wyszła na dobre. O ile mniejsza z jednostek nie przekonywała ani osiągami, ani sposobem rozwijania mocy, ani brzmieniem, większa pod wieloma względami naprawdę imponowała.


Wyłącznie najbardziej zagorzali miłośnicy Porsche narzekali na brak charakterystycznego jazgotu na wysokich obrotach, co w 2019 roku naprawiła sama niemiecka marka, powracając do 6-cylindrowych silników wolnossących. Zresztą w obecnej gamie Caymana/Boxstera tylko podstawowa jednostka o pojemności 2.0 jest turbodoładowana. Resztę modeli napędza 4-litrowy, wysokoobrotowy bokser, stanowiący pochodną silnika 911, ale bez doładowania.
Kierunek elektromobilność
Wygląda na to, że powoli zbliża się ostatni dzwonek na zakup tego centralnosilnikowego Porsche w klasycznym wydaniu. Według szefa niemieckiej firmy obecnie ważą się losy dotyczące następców modelu.
Co ciekawe, już jesienią 2019 roku Oliver Blume, bo o nim mowa, w rozmowie z redakcją brytyjskiego magazynu „Auto Express” przyznał, że „w ciągu najbliższego roku” podejmie decyzję o przyszłości Caymana/Boxstera. Teraz jednak stwierdził, iż sprawa nadal pozostaje otwarta.
Oliver Blume o Caymanie/Boxsterze:
Istnieje możliwość, że zrobimy elektryczne 718, ale wciąż nie podjęliśmy decyzji. Aby przejść do napędu na prąd potrzebujemy nowych, lżejszych baterii. Poczekamy jeszcze kilka miesięcy, zanim zdecydujemy, z której koncepcji skorzystamy. Ale myślę, że mamy potencjał, aby to zrobić, a kiedy już stworzymy elektryczne 718, powinno być prawdziwym Porsche – zupełnie jak 911 i wszystkie inne nasze sportowe modele.
Podczas gdy inne firmy rezygnują z rozwoju małych samochodów sportowych, Blume zadeklarował, że Boxster i Cayman z pewnością doczekają się następców. „Będziemy kontynuować gamę modelową 718. To jest jasne. Nie jest tylko przesądzone, czy będzie ją napędzał silnik spalinowy czy elektryczny” – dodał szef marki.
Elektryki mają swoje zalety
W przeciwieństwie do głosów ze strony fanów motoryzacji, Blume widzi wiele zalet nowego napędu. „Nie można porównywać silników spalinowych z elektrycznymi, ale istnieje wiele pozytywnych stron elektromobilności. To przede wszystkim reakcja na gaz i przyspieszenia, do jakich te auta są zdolne” – twierdzi.


Szef Porsche nie widzi jeszcze kresu silników spalinwych, uważając, że w perspektywie krótko- i średnioterminowej mają one jeszcze dużo do zaoferowania:
Myślę, że w następnych latach będziemy wykorzystywać oba rodzaje napędu. Tutaj chodzi o elastyczność. Potrzebujemy jej, aby produkować 911 oraz inne modele z jednostkami spalinowymi. Widzimy przyszłość także w hybrydach, które będziemy wprowadzać do „dziewięćsetjedenastki” oraz w modelach w pełni elektrycznych, które z czasem staną się bardziej wydajne.
Pomimo swojego otwartego spojrzenia, Blume przyznaje, że przyszłość i tak wyznacza elektromobilność, a jej najlepszą wizytówką stanowi Taycan. To właśnie to auto sprawiło, że wiele osób, patrzących sceptycznie w stronę modeli elektrycznych, zaczęło się do nich przekonywać.


„Mamy znacznie więcej pomysłów na nasze przyszłe auta elektryczne. Nasze samochody na prąd z pewnością będą 100-procentowymi Porsche” – kończy Blume.