MotoGuru.pl

Na prąd, z prądem, ale i pod prąd – elektryczna Dacia Spring EV

Oto Dacia, jakiej nie było. Nazywa się Spring EV i mimo że jest napędzana na prąd oraz podąża z prądem motoryzacyjnej rzeczywistości, jednocześnie w pewien sposób zmierza pod prąd. Dlaczego? Śpieszymy wyjaśnić!

Przepraszamy, śpieszymy nie jest w tym przypadku najlepszym słowem, bo w odniesieniu do tego elektrycznego auta najlepiej pasuje słowo powolny. I to odmienianie przez wszystkie możliwe przypadki. Tak, elektryczna Dacia jest powolna jak emerytowany pracownik poczty, co sprawia, że zmierza pod prąd współczesnej motoryzacji.

I nie ma w tym odrobiny przesady. Otóż w przypadku samochodów elektrycznych powoli przyzwyczajamy się do tego, że moc ich silników jest tak naprawdę dowolna. Dlaczego? Ponieważ koszt elektrycznego konia mechanicznego okazuje się znacznie niższy niż w przypadku spalinowego. 

Spring EV mierzy 373 cm długości.

Ale Dacia zdaje się nie zwracać na to uwagi. Spring EV w przeciwieństwie do wielu modeli na prąd, ma silnik o bardzo skromnych możliwościach. Wytwarza on bowiem 44 KM i 125 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Pomimo że na tle innych elektryków waży naprawdę niewiele, bo 970 kg, zdecydowanie nie jest demonem szybkości.

Od 0 do 50 km/h Dacia rozpędza się w czasie 5,8 sekund, do 100 km/h w 19,1 sekundy, a od 80 do 120 km/h – w 26,2 sekundy. Jeśli kierowca wykaże się cierpliwością godną szachowego mistrza, Spring EV pojedzie z prędkością maksymalną 125 km/h!

Silnik Springa EV osiąga 44 KM.

Rozumiemy, że nieduży Spring powstał głównie z myślą o ruchu miejskim, ale czemu nie dać kierowcy opcji Sport, w której auto dysponowałoby powiedzmy 80 KM? Chcesz pojechać dynamiczniej, zmieniasz tryb i nagle ciach: w rumuńskiego elektryka wstępuje nowe życie. 

Spring EV został wyposażony w niewielki akumulator litowo-jonowy o pojemności 27,4 kWh, zapewniający zasięg 305 km w mieście oraz 230 km poza nim. Z jednej strony jak na tak niedużą baterię, to solidne liczby, z drugiej nie są one w stanie wynagrodzić przyspieszeń, przez które prędzej się zestarzejesz niż pojedziesz szybko.

Prosta i skromna deska rozdzielcza.

Springa EV możesz naładować prądem stałym (DC), ale o niezbyt dużej mocy. Nabicie baterii od 0 do 80% zajmuje bowiem 56 minut. W przypadku ładowania z gniazdka to z kolei 13,5 godziny. Na pokładzie znalazła się ładowarka pokładowa o mocy 7,4 kWh (czas ładowania: 4,51 godziny).

Auto będzie można zamawiać już od 20 marca w cenie około 12 500 euro (we Francji, z państwowymi dopłatami), a w tym miesiącu do zwykłej odmiany dołączy model przeznaczony dla carsharingu w postaci wariantu Business. Zostanie on wyposażony dodatkowo w osprzęt służący do lokalizowania oraz zdalnego odryglowywania drzwi za pomocą smartfona.

Bagażnik ma pojemność 270 l.

Spring EV Business będzie dostępny w kolorze białym lub jasnoszarym, z niebieskimi akcentami na belkach dachowych i 14-calowymi felgami Flex. W standardzie znajdą się system informacyjno-rozrywkowy Media Nav z Apple CarPlay i Android Auto, tapicerka ze sztucznej skóry z niebieskimi przeszyciami, dywaniki podłogowe oraz osłony progów przednich drzwi i bagażnika.

Odmiana użytkowa, nazwana Spring Cargo, pojawi się na rynku na początku 2022 roku. Zostanie ona zaopatrzona w ściankę działową, a jej wizytówką będzie długa na 103,3 cm przestrzeń ładunkowa o pojemności 1100 l. Ładowność: zaledwie 325 kg.

Wszystkie egzemplarze będą oferowane w kolorze białym, z felgami stalowymi, osłonami progów drzwi i bagażnika, klimatyzacją manualną, radiem z Bluetooth, a także gniazdem USB.