Renaulution – tak Francuzi nazwali swoją strategię na najbliższe lata. I przy okazji zaprezentowali pojazd stanowiący zapowiedź planowanej rewolucji, czyli Prototype 5. Czerpie on garściami inspirację z kultowej „R-piątki”, produkowanej w dwóch generacjach w latach 1972-1996.
Za projekt nadwozia odpowiada ekipa designerów Renault z Gillesem Vidalem na czele, piastującym stanowisko dyrektora ds. wzornictwa. Prototyp jest ucieleśnieniem modernizmu w wydaniu atrakcyjnego i prostego elektrycznego samochodu miejskiego. Bryła nadwozia pozostała nieskomplikowana i opływowa – poskąpiono nadmiaru przetłoczeń i udziwnień. W oczy rzucają się światła w technologii LED, smukłe lusterka oraz cała ta „gra kolorów”. W przypadku demonstracyjnego egzemplarza dominuje jaskrawy żółty odcień, kontrastujący z czarnym. Niewielką część detali pomalowano na czerwono.


Renault 5 Prototype został opracowany jako pojazd w pełni elektryczny.
Producent nie ujawnił żadnych szczegółów dotyczących układu napędowego. Nie budzi jednak wątpliwości to, że Prototype 5 opracowano jako pojazd w pełni elektryczny i jeśli wejdzie do seryjnej produkcji, na próżno będzie szukać w ofercie wariantu korzystającego z silnika spalinowego. Zdjęć wnętrza również nie znajdziemy, ale przez przednią szybę dostrzec możemy spore fotele, obite pikowaną skórą, jak również bardzo duży wyświetlacz head-up. Auto notabene wygląda tak, jakby było niemal gotowe do produkcji.
A czego dowiedzieliśmy się z ponad 3-godzinnej konferencji na temat przyszłości Renault, która odbyła się 14 stycznia 2021 roku?
Plan zakłada 3 fazy. Pierwszą jest rezurekcja, która potrwa do 2023 roku i pokrótce koncentruje się na generowaniu zysków. Następnie firmę czeka renowacja, planowana do 2025 roku. W ramach tego etapu ma nastąpić zwiększenie rentowności firmy po wprowadzeniu na rynek nowych pojazdów. No i wreszcie w 2025 na ustach wszystkich pracowników Renault będzie słowo „rewolucja”. Producent samochodów skupi się na rozwoju technologii, a w szczególności tych, z zakresu elektromobilności. Bez kitu, zapoznajcie się zresztą ze słowami Luca de Meo, dyrektora generalnego Renault:
Ta zwiększona wydajność będzie napędzać naszą przyszłą linię produktów, wykorzystującą konkurencyjną technologię zelektryfikowaną. A to z kolei wzmocni siłę naszych marek, z których każda ma swoje własne, przejrzyste i zróżnicowane obszary, odpowiedzialne za rentowność i zadowolenie klientów. Z firmy samochodowej staniemy się firmą technologiczną, zajmująca się motoryzacją, ale będziemy osiągać co najmniej 20% przychodów z usług, danych i handlu energią do 2030 r.
Francuzi mają… rozmach. Do 2025 r. planują wprowadzić na rynek aż 24 samochody, z czego połowa będzie pozycjonowana w segmencie kompaktowym i średnim. Spośród nich aż 10 modeli ma być zeroemisyjnych. Redukcja liczby platform i jednostek napędowych to sposób na zapewnienie wyższej rentowności. Ale co bardzo zaskakuje, to planowane zmniejszenie produkcji z 4 mln (w 2019 r.) do 3,1 mln aut w 2025 r.
W ramach nowej strategii marka Renault stanie się kluczowym graczem na rynku elektryfikacji. Zaś w północnej Francji otwarty zostanie największy zakład produkcyjny firmy, wytwarzający pojazdy w pełni elektryczne.
Równolegle rozwijana będzie technologia wodorowa oraz realizowany plan umocnienia pozycji marki w segmencie C, przy jednoczesnym zwiększaniu udziałów na rynku rosyjskim oraz w regionie Ameryki Łacińskiej.


Renaulution to nazwa trójfazowej strategii marki, zakładającej elektryfikację gamy modelowej.
Grupa Renault to nie tylko Renault, ale i Alpine. No dobra, są też jeszcze Dacia i Lada… Ale po kolei. Sportowa dywizja ma w planach auto w pełni elektryczne oraz jeszcze jeden model sportowy, opracowany przy współpracy z Lotusem. Zarząd zakłada, że do 2025 roku marka Alpine stanie się rentowna i wzmocni swoją globalną sieć dystrybucji. I to byłoby na tyle, zapraszam do obejrzenia galerii 5 Prototype.
A co z Dacią i Ładą? Ano właśnie… Obie mają wypuścić na świat 7 nowych modeli do 2025 roku, w tym dwa będą przynależeć do segmentu C. Cztery z nich mają być sprzedawane jako pojazdy rumuńskie (jakkolwiek pejoratywnie to nie brzmi) – spodziewać się można elektryfikacji oraz wariantów korzystających z LPG.