Replika – jeden ze sposobów na spełnienie motoryzacyjnych marzeń. W końcu na Bugatti, Ferrari czy Lamborghini stać tylko nielicznych. Dlaczego więc nie zbudować takiego samochodu samemu? A może lepiej tego nie robić? Oto 10 replik, w przypadku których coś poszło mocno nie tak.
Niewiele osób stać na samochody marzeń, których ceny idą w setki, a nawet w miliony złotych. Dlatego większość odpuszcza „temat”, skupiając się na ważniejszych w życiu rzeczach. Ale są i tacy, którzy mają tak dużą obsesję na punkcie superaut, że potrafią sprzedać wszystko, porzucić żonę i dzieci oraz zamieszkać na działce tylko po to, aby móc kupić sobie takie cacko.
Niektórzy jednak nie dają za wygraną nawet, jeśli nie stać ich na w miarę nowego, zwyczajnego kompakta. Chęć posiadania czegoś, co wygląda jak supersamochód, przybiera formę choroby, zmuszającej do podjęcia działania, mającego na celu zbudowanie wymarzonego auta samemu. I to w możliwie za jak najmniejsze pieniądze.
Tyle że to z góry błędne założenie, o czym przekonuje 10 poniższych przykładów na najgorsze samoróbki, jakie trafiły na ulice!
10. Ferrari F430


Źródło: ebay.com
Przednionapędowe Ferrari? Otóż tak! O ile zazwyczaj do tworzenia replik Ferrari są wykorzystywane Toyoty MR2 lub Pontiacki Fiero, tym razem mamy do czynienia z Peugeotem 406, a więc samochodem z silnikiem umieszczonym nad przednią osią. I to od razu widać, choćby przez mocno zaburzone proporcje wysokiego nadwozia. Uroku osobistego temu autu z pewnością nie dodają ani niewielkie koła, ani matowy lakier, ani też pseudowloty powietrza w tylnych błotnikach.
9. „Lambo”


Źródło: cfp.cn
To auto powstało praktycznie od zera z rur, rurek i kawałków metalu. „Projekt” kosztował pewnego chińskiego mechanika około 3000 dolarów i… ponad rok pracy. Wyszło jak wyszło, choć i tak, niezależnie od efektu, należą mu się brawa za poważne podejście do tematu, a nie na zasadzie szpachla i jakoś tam będzie.
8. Lamborghini Gallardo


Źródło: ebay.com
Za bazę do tego auta posłużył Dodge Stratus, a więc limuzyna z silnikiem umieszczonym z przodu. Lata temu to coś można było kupić poprzez eBay’a. W ogłoszeniu mogliśmy przeczytać, że „prezentuje się znakomicie”. Prawda jest taka, że z tym autem jest wszystko źle – począwszy od bazy przez proporcje nadwozia, a na wyglądzie detali skończywszy. Może gdzieś w Paździszewie Górnym pod remizą jakaś mocno rozjechana przez alkohol laska mogłaby się nabrać, że to Lamborghini, ale… nigdzie nie jest napisane, że nie będzie ona wyglądać podobnie do tego auta.
7. Porsche 911


Źródło: auto-motor-und-sport.de
Aż się nie chce wierzyć, ale ktoś za bazę do stworzenia repliki Porsche 911 wykorzystał… klasycznego Fiata 500! W rezultacie powstało auto jednocześnie dziwne i na swój sposób urocze. Mimo tego, pomysł na zrobienie takiej repliki należy uznać za mocno chybiony. No chyba że się mylimy!
6. Bugatti Veyron


Źródło: sfcarz.com
To bodajże najbardziej znana replika horrendalnie drogiego Bugatti Veyrona. Oparta na malutkim Suzuki Esteem, stanowi bardzo oryginalną interpretację tego samochodu. Wszystko, co oryginalne nie zawsze jest jednak lepsze!
5. Rolls-Royce Phantom


Źródło: motor1.com
Tutaj przynajmniej podstawy są dobre. Otóż to oryginalne wcielenie Phantoma rozpoczęło swoje życie jako luksusowy Lincoln Town Car. Później życie tego samochodu nie potoczyło się już najlepiej – stracił pracę, zaczął pić i w efekcie skończył jako „patoRolls”.
4. Bugatti Veyron


Źródło: ebay.com
Ford Cougar w przebraniu, wyglądający z przodu, jakby miał zaraz się rozpłakać. To amerykańskie auto nigdy nie grzeszyło urodą, jednak przekształcone w Bugatti prezentuje się jak dzieło chirurga plastycznego, który swoje umiejętności szlifował na tokarce. Nie, nie i jeszcze raz nie!
3. Ferrari F40


Źródło: marktplaats.nl
Niektóre repliki tego supersamochodu z końca lat 80. XX wieku są naprawdę udane, ale inne wołają o pomstę do nieba. Tak jest z prezentowanym egzemplarzem, który powstał w oparciu o malutkie Suzuki SC100GX. Nic więcej nie trzeba dodawać.
2. Ferrari Enzo


Źródło: ebay.com
To prawdopodobnie miało być Ferrari Enzo, ale wyszedł jakiś potworek. Stworzeniu tej repliki, opartej na Pontiacu Fiero, poświęcono wprawdzie dużo czasu, jednak ostateczny efekt jest zapewne daleki do zamierzeń. Zawsze mogło być jednak gorzej, o czym przekonuje poniższy przykład!
1. Ferrari Enzo


Źródło: youtube.com
Pontiac Fiero z nosem a la pewien Mateusz i proporcjami a la ryba zamieszkująca głębiny oceanu. Jednym słowem: ohyda! Jeśli jeździsz Fiero i chcesz mieć lepszy samochód, to po prostu kup coś innego. Świat będzie ci za to wdzięczny, tak samo jak twoje Fiero!
Fuj!