⏱️ 4 min.

Corvette ZR1X 2026 z czasem 6:49 na Nordschleife. Ceny od 207 395 USD

Zdjęcie autora artykułu

Mateusz Struk

07-08-2025 12:08

ZR1X to nie tylko najszybsza Corvette w historii – to też jeden z najbardziej przystępnych cenowo hipersamochodów na rynku. Z mocą 1250 KM, przyspieszeniem 0–100 km/h poniżej 2 sekund i czasem na 1/4 mili poniżej 9 sekund, nowy ZR1X kosztuje „zaledwie” 207 395 dolarów. Jak na auto, które właśnie pobiło rekord Nurburgringu wśród amerykańskich maszyn, to naprawdę… rozsądnie.

Najtańszy Corvette za 207 tys. dolarów. Najdroższy – za 241 tys.

Chevrolet podaje, że wersja bazowa ZR1X 1LZ w wersji coupe kosztuje 207 395 dolarów (wliczając opłatę transportową 1995 USD). Kabriolet 1LZ to wydatek 217 395 dolarów. Dla bardziej wybrednych klientów przewidziano topowe warianty 3LZ: coupe za 218 395 USD i convertible za 228 395 USD.

Jeśli i to nie wystarcza, GM przygotował limitowaną wersję „Quail Silver” dla odmiany 3LZ Convertible. Auto lakierowane w ekskluzywnym odcieniu Blade Silver Matte inspirowanym historycznym Inca Silver (z C1) kosztuje już 241 395 USD – jeszcze przed doliczeniem kosztu dostawy. Powstało z myślą o pokazie The Quail w trakcie Monterey Car Week i nie będzie dostępne wcześniej niż w przyszłym roku.

Lepsze niż Ferrari, tańsze niż Porsche? Brzmi jak Ameryka

ZR1X bije lub dorównuje pod względem osiągów takim modelom jak Ferrari F80 i McLaren W1, a przy tym kosztuje o „miliony mniej” – tak przynajmniej twierdzi Chevrolet. I chociaż porównania do limitowanych hipersamochodów mogą zakrawać o marketingowe rozentuzjamowanie, to ZR1X rzeczywiście jest znacznie tańszy niż McLaren 750S czy Ferrari 296 GTB, z którymi może być zestawiany przez potencjalnych klientów.

Warto dodać, że ZR1X wykręcił lepszy czas na torze Nürburgring niż Porsche 911 GT3 RS, mimo że kosztuje o 40 tysięcy dolarów mniej od oficjalnej ceny MSRP (250 tys. USD). A i tak wiadomo, że „w katalog” GT3 RS można sobie co najwyżej popatrzeć – na rynku ceny są znacznie wyższe.

Premiera jeszcze w 2025 roku

Produkcja nowego Corvette ZR1X ruszy pod koniec tego roku w zakładach w Bowling Green w stanie Kentucky. Na limitowaną wersję Quail Silver trzeba będzie poczekać do 2026. W zamian otrzymamy nie tylko ekskluzywny lakier, ale też przypomnienie, że Corvette potrafi jeszcze zaskoczyć – nie tylko osiągami, ale też ceną, która w świecie hipersamochodów zaczyna przypominać… promocję.

Misha Charoudin: ZR1X szybki, ale konserwatywnie pojechany

Znany z Nürburgringu Misha Charoudin pochylił się nad czasami Corvette – Z06, ZR1 i ZR1X – podkreślając, że choć wynik 6:49.275 dla ZR1X jest imponujący, nie wycisnęli z auta maksimum. Jak zaznaczył, pojazdy prowadzone były nie przez zawodowych kierowców, a przez inżynierów ds. dynamiki jazdy:

To nie są amatorzy – oni znają ten samochód od podszewki – ale jechali z dużym marginesem bezpieczeństwa. Moim zdaniem z ZR1 można by jeszcze urwać 10 sekund.

ZR1X pokonał Forda Mustanga GTD o 3 sekundy, ale Misha studzi emocje. W jego ocenie ZR1 może być lepszym autem torowym od ZR1X, bo mniej waży:

ZR1X ma o wiele więcej mocy i umieszczony centralnie silnik, więc powinien być szybszy. Co ciekawe – różnice między ZR1 a ZR1X są zaskakująco małe. Jeden kierowca we wszystkich autach dałby lepsze porównanie.

Pochwały, ale też przytyki – Misha w formie

Misha docenił Chevroleta za to, że pojawił się na Nordschleife raptem kilka razy w tym roku, a mimo to ustawił tak dobry czas. Wspomniał też o słabym materiale wideo z okrążenia – „nagranie z Performance Data Recorder jest dobre dla track-dayowca, ale nie dla najszybszego amerykańskiego auta na Ringu”.

W swoim szczegółowym omówieniu Charoudin wskazuje wiele miejsc, gdzie kierowca mógłby pojechać szybciej, wykorzystać pełną szerokość toru, lepiej ustawić auto do wyjścia z zakrętu lub wcześniej i mocniej przyspieszyć. „ZR1 wygrywa mocą, ale nie linią przejazdu” – podsumował. Porównując do Porsche 992 GT3, zauważył, że mimo dwukrotnie niższej mocy, GT3 lepiej trzyma się w zakrętach.

Na koniec Misha dodał z charakterystycznym dystansem:

Wszystkie te dyskusje są super, ale 99,9% właścicieli tych aut nigdy nie pojedzie nimi po Nürburgringu na limicie. Więc… kto się tym tak naprawdę przejmuje?

O autorze

Zdjęcie autora artykułu

Mateusz Struk

Publikował m.in. na łamach RadioZET.pl i Antyradio.pl. Dziś z satysfakcją rozwija zespół oparty nie na zasadzie „miernych, ale wiernych”, lecz w duchu prawdziwej merytokracji. Przynajmniej próbuje...