Supersamochód Alfy Romeo, występujący w wadze koguciej, powoli przechodzi do lamusa. Pożegnalny wariant 4C Spider na rynek północnoamerykański nosi oznaczenie 33 Stradale Tributo i nawiązuje do modelu włoskiej marki z 1964 r. o tej samej nazwie.
Choć 4C Spider to auto mierzące zaledwie 399 cm długości, mające raptem 118 cm „wzrostu”, ważące (według danych fabrycznych) tylko 940 kg, pod względem konstrukcyjnym gra w lidze Ferrari, Lamborghini czy McLarena. Dlaczego? Otóż oparto je na niezwykle lekkim nadwoziu samonośnym, wykonanym z włókna węglowego.


Wersja pożegnalna została pomalowana specjalnym trójwarstwowym lakierem.
Do monocoque przymocowane zostały przednia i tylna struktura nadwozia z aluminium, natomiast poszycie 4C wykonano ze specjalnego, bardzo lekkiego kompozytu. Pomimo zaawansowanej konstrukcji, wywodzącej się wprost ze świata wyścigów, 4C kosztujące tyle co Porsche Cayman, nie znalazło zbyt wielu nabywców. Od początku sprzedaży, a więc od 2013 r. do końca 2019 r. skusiło się na nie 4744 klientów w Europie oraz 2362 w Ameryce Północnej (USA i Kanada). W bieżącym roku było to tylko 121 osób, z czego większość za Oceanem (11 na Starym Kontynencie). Nie dziwi więc, że pożegnalna edycja została przewidziana dla rynku północnoamerykańskiego.
Alfa Romeo 4C Spider 33 Stradale: cechy szczególne
Najnowszy wariant 4C Spider (odmianę z zamkniętym dachem wycofano z produkcji w 2019 r.) o nazwie 33 Stradale Tributo dostępny będzie wyłącznie w trójwarstwowym lakierze Rosso Villa d’Este oraz ze złotymi felgami aluminiowymi o średnicy 18 cali z przodu i 19 cali z tyłu. Wyjątkowy charakter tego auta mają podkreślić również specjalne plakietki z nazwą edycji, z czego jedna z nich – ta umieszczona na konsoli środkowej – ma być numerowana. W końcu powstaną tylko 33 egzemplarze pożegnalnej wersji.


Plakietka na konsoli środkowej zawiera numer egzemplarze Alfy Romeo 4C Spider 33 Stradale Edition.
Poza tym na przyszłych właścicieli czeka specjalna kronika, opracowana przez Centro Stile, zawierająca tematy poruszające historię 4C oraz 33 Stradale.
Alfa Romeo 4C Spider 33 Stradale: historia bez happy endu
Historia 4C dobiega więc końca. Szkoda, bo to pięknie stylizowane, bardzo szybki kieszonkowy supersamochód, potrafiący rozpędzić się ze startu zatrzymanego do 100 km/h w czasie nieco ponad 4 s i pomknąć z prędkością maksymalną 257 km/h. Ale to centralnosilnikowe (1.75 l, 240 KM) auto nie jest i nigdy nie było doskonałe, w czym, obok wysokiej ceny, należy upatrywać braku rynkowego sukcesu.


Spartańskie wnętrze Alfy Romeo 4C, czyli choćby brak pojedynczego zamykanego schowka.
Spartańskie (bez zamykanego schowka, kieszeni w drzwiach oraz możliwości regulowania fotela pasażera), tak głośne, że aż męczące oraz bardzo sztywno zawieszone – może spełniać rolę co najwyżej drugiego lub trzeciego samochodu w gospodarstwie domowym. Na dodatek ze słabą widocznością, nie najlepszym układem kierowniczym, wymagającym ciągłych korekt kierunku przy jeździe z prędkościami powyżej 100 km/h oraz z wyjątkowo skromnym wyposażeniem z zakresu komfortu i bez aktywnych elementów bezpieczeństwa.
Nie dziwi więc, że 4C nie sprzedawało się dobrze. Tym bardziej że podobnie wyceniony Cayman ma mocniejszy silnik, jest autem znacznie dojrzalszym i zdatnym do jazdy na co dzień.


Alfa Romeo 4C, choć nieidealna, w czasie jazdy zapewnia czysto mechaniczne doznania.
Żegnamy 4C i znaną nam czysto „mechaniczną” motoryzację. Choć mała Alfa to auto, które wymaga wyrzeczeń, ma za to szczery charakter, torową naturę oraz jest pozbawiona wspomagaczy – przyciąga do siebie prawdziwych fanów motoryzacji.
A więc ludzi, których z roku na rok jest… coraz mniej!