⏱️ 3 min.

Lotus w kryzysie – masowe zwolnienia i walka o przetrwanie

Zdjęcie autora artykułu

Tomasz Nowak

29-08-2025 01:08
Lotus Emeya

Lotus, legendarny producent sportowych samochodów z Hethel, znalazł się w bardzo głębokim kryzysie. Marka ogłosiła redukcję aż 40% załogi w swojej brytyjskiej fabryce, co oznacza utratę 550 miejsc pracy. To kolejna fala zwolnień po wcześniejszym cięciu z kwietnia 2025 roku, kiedy z zakładu odeszło 270 osób. Smutna rzeczywistość pokazuje, że nawet Lotus Emira, czyli ostatni klasyczny model spalinowy tej marki, nie był w stanie zapewnić jej stabilności finansowej.

Lotus tnie etaty w Hethel

550 z 1300 pracowników oznacza redukcję aż 40% kadry fabryki w Hethel. To cios dla regionu, ale też wyraźny sygnał, że sytuacja finansowa marki pozostaje dramatyczna. Jak podało przedsiębiorstwo Lotus, problemy wynikają przede wszystkim z niskiego popytu na oferowane modele, zwłaszcza elektryczne nowości.

Firma Lotus ogłosiła, że ograniczenie zatrudnienia było konieczne w związku z wynikami sprzedaży i niepewną przyszłością na kluczowych rynkach.

Emeya i Eletre nie przekonały klientów

W pierwszym kwartale 2025 roku sprzedano jedynie 1274 samochody Lotus, obejmujące wszystkie modele. Szczególnie zawiodły dwie elektryczne nowości – Emeya i Eletre. Miały być ratunkiem, a stały się źródłem dodatkowych problemów. W przypadku SUV-a Eletre, ważącego 2,4 tony, trudno mówić o zgodności z filozofią Colina Chapmana, który budował markę na lekkich i zwrotnych autach sportowych.

Jak zauważył Michel Holtz, autor raportu branżowego, dystans między wizerunkiem Lotusa a SUV-em Eletre okazał się nie do pogodzenia.

Wycofanie się z USA i podwójny cios

Lotus został zmuszony do porzucenia rynku amerykańskiego – swojego największego dotąd odbiorcy. Powód? Drakońskie cła na pojazdy elektryczne produkowane w Chinach, które sięgnęły 100%. Ponieważ zarówno Emeya, jak i Eletre powstają w fabryce Geely w Wuhan (po przejęciu brytyjskiej marki przez chiński koncern w 2022 roku), ich cena w USA stała się całkowicie niekonkurencyjna.

Emira – ostatni bastion tradycji

Na tle porażki modeli elektrycznych, Emira jawi się jako ostatni prawdziwy Lotus. To klasyczny, spalinowy samochód sportowy, wytwarzany w Hethel. W zeszłym roku sprzedano go w liczbie ponad 5 000 egzemplarzy. Choć wynik nie jest zły, nie wystarczy, by uratować kondycję finansową firmy.

Hybrydy i straty finansowe

Lotus nie składa jednak broni. W planach są wersje hybrydowe plug-in dla modeli Emeya i Eletre. Początkowo rozważano jedynie elektryki z przedłużaczem zasięgu, ale sytuacja zmusiła właściciela marki do modyfikacji strategii. Tymczasem rzeczywistość jest bezwzględna – w pierwszym kwartale 2025 roku Lotus odnotował stratę w wysokości 183 mln dolarów (ok. 670 mln zł). Choć to mniej niż rok wcześniej, gdy straty wyniosły 258 mln dolarów (ok. 946 mln zł), zadłużenie całkowite firmy sięga obecnie aż 3,3 mld dolarów (ok. 12,1 mld zł). To kwota, która skutecznie przyćmiewa wszelkie próby ratowania sytuacji.

Ekspert branżowy podkreślił, że zadłużenie Lotusa stało się główną przeszkodą w odbudowie zaufania inwestorów i klientów.

Przyszłość pod znakiem zapytania

Lotus stoi więc na rozdrożu – z jednej strony ma w ofercie Emirę, czyli ostatni model zgodny z pierwotnym DNA marki, z drugiej – elektryczne SUV-y, które nijak nie pasują do tożsamości Lotusa. Hybrydy mogą stanowić półśrodek, ale nie wiadomo, czy wystarczą, by odwrócić losy firmy. Wszystko wskazuje na to, że dla mieszkańców Hethel i fanów lekkich brytyjskich sportowych samochodów nadchodzą wyjątkowo ciężkie czasy.

Czy hybrydy okażą się kołem ratunkowym, czy jedynie kolejnym nieudanym eksperymentem? O tym przekonamy się wkrótce.

O autorze

Zdjęcie autora artykułu

Tomasz Nowak

Fotograf i podróżnik na czterech kołach (czasem dwóch). Aparat w jednej ręce, kierownica w drugiej – to moje motto.