⏱️ 3 min.

Nowy Mercedes GLC elektryczny – 435 km zasięgu, nowy design i premiera w 2026 roku

Zdjęcie autora artykułu

Marek Karpiuk

12-08-2025 02:08

Mercedes szykuje elektrycznego GLC, który w 2026 roku ma przejąć pałeczkę po wycofanym EQC i wprowadzić markę w kolejną erę stylistyczną. Niemcy chcą połączyć techniczne innowacje i rzucić wyzwanie nowemu BMW iX3 w najbardziej zatłoczonej klasie SUV-ów w Europie.

Premiera odbędzie się równocześnie z debiutem nowego BMW iX3. Oba auta mają walczyć o ten sam kawałek tortu – klienta, który chce SUV-a klasy średniej na prąd, ale niekoniecznie godzi się na kompromisy w zasięgu czy osiągach. Nowy GLC EV ma bazować na świeżej platformie Mercedes-Benz Electric Architecture (MB.EA) i od razu otworzyć drzwi dla kolejnych modeli – w tym elektrycznej Klasy C, planowanej na przełom 2026/2027 roku.

Nowa technika, nowe liczby

Platforma MB.EA obsłuży instalację 800 V i ma umożliwić ładowanie szybciej niż dotychczasowy rekordzista marki – CLA EQ – osiągający 320 kW. Wersje seryjne GLC EV dostaną akumulator 94,5 kWh, co w najoszczędniejszej konfiguracji ma zapewnić do 435 mil (ok. 700 km) zasięgu. To dokładnie tyle, co Peugeot e-3008 w najlepszej odmianie, choć BMW iX3 według zapowiedzi przebije ten wynik, oferując 497 mil (ok. 800 km).

GLC będzie oferowany w wersjach z jednym i dwoma silnikami. Topowa odmiana z napędem na cztery koła ma mieć do 482 KM, a w 2027 roku pojawi się AMG, które ma dobić do 600 KM.

Stylistyka: klasyka z podświetleniem

Mercedes planuje, by nowy GLC był wizytówką nowej ery wzornictwa. Charakterystyczny element? Grill perforowany w 942 otwory, za którymi kryje się ponad 100 diod LED, zdolnych tworzyć różne świetlne wzory. Centralna gwiazda również będzie podświetlana – w granicach prawa danego rynku. Ola Källenius, szef marki, zapowiedział:

Chcemy zachować to, co w Mercedesie nie do pomylenia – naszą wizytówkę – w czasach, gdy na rynek wchodzi ponad setka chińskich producentów i wielu innych graczy. Nasze auta muszą nadal wyglądać jak Mercedes, nawet w świecie bez silników spalinowych po 2035 roku.

Sylwetka GLC EV będzie przypominać koncepcyjny model Vision EQXX – aerodynamiczna, z mocno pochyloną linią dachu i gładkimi powierzchniami, które mają minimalizować opory powietrza.

Wnętrze: mniej przycisków, więcej ekranów

Choć Mercedes trzyma większość szczegółów w tajemnicy, wiadomo, że kokpit GLC EV będzie bliski temu z nowego CLA. Oznacza to potrójny „Superscreen”: 10,25 cala przed kierowcą, 14,6 cala pośrodku i 14 cali dla pasażera z przodu. Fizycznych przycisków ma być jak na lekarstwo – ich rolę przejmą komendy głosowe wspierane przez sztuczną inteligencję.

Ambicje i rywale

Mercedes chce, aby elektryczny GLC nie tylko sprzedał się dzięki znanej nazwie, ale też realnie zwiększył udział marki w rynku EV. Problem w tym, że konkurencja nie śpi – BMW, Audi czy Tesla potrafią wcisnąć większy zasięg z podobnych akumulatorów. A i klienci coraz częściej patrzą na cenę w relacji do parametrów, a nie tylko na znaczek na masce.

Ostateczny werdykt poznamy w 2026 roku, gdy auto trafi do sprzedaży. Jeśli Mercedes dowiezie obiecaną technologię i nie przesadzi z cennikiem, nowy GLC EV ma szansę odegrać w segmencie SUV-ów elektrycznych rolę, jaką spalinowy GLC pełnił w swojej klasie od 2015 roku. Jeśli jednak marketing przysłoni realne atuty, może się okazać, że nowa odsłona poniesie fiasko.

O autorze

Zdjęcie autora artykułu

Marek Karpiuk

Motoryzacja to dla mnie wolność. Od Fiata 126p po elektryczne superauta – każdy kilometr to przygoda.