Tesla Model Y Standard: wiemy ile może kosztować

W kodzie strony Tesli miały zostać odnalezione ślady nowej wersji – Model Y Standard. Mowa o niższej cenie, uproszczonej przedniej części nadwozia i kilku oszczędnościach w wyposażeniu. To nie jest oficjalny komunikat, ale tropów jest sporo: od testowych prototypów, przez „zhakowany” firmware, po szczegóły w konfiguratorze.
Wcześniejsze sygnały naprowadziły na trop „tańszego” Modelu Y. Prototypy w maskowaniu były już przyłapywane na drogach, a w firmware pojawił się zestaw wpisów sugerujących wariant o niższym koszcie. Wątek dopełniła analiza kodu oficjalnej strony Tesli, która – według relacji – miała wskazywać na nazwę „Model Y Standard”, pierwsze materiały produktowe oraz cenę w konfiguratorze w USA. W odniesieniu do obecnej bazowej wersji LR RWD za 44 990 $ (ok. 162 909 zł bez VAT), hipotetyczne obniżenie o 5 000 $ wynosi ok. 18 105 zł. Różnica brzmi kusząco, ale takie oszczędności muszą mieć swoje źródło.
Co ma się zmienić na zewnątrz? Uproszczony przód i brak świetlnej listwy
Wyciek miał ujawnić pierwszą fotografię produktu. Zgodnie z opisem, przód upodabnia się do Modelu 3: elementy oświetlenia są jednolite, a łączący je świetlny pas zniknął. Maskowane egzemplarze miały także nie mieć świetlnego paska z tyłu, co zapowiada bardziej stonowaną, „oczyszczoną” stylistykę. W zderzaku z przodu ma pojawić się kamera, co wpisuje się w trend rozbudowy pakietu czujników, choć dokładna liczba i funkcje nie zostały ujawnione.
„Standard” oznacza oszczędności. Gdzie Tesla ich szuka?
Według informacji z kodu strony i wcześniejszych nieoficjalnych doniesień, Model Y Standard rezygnuje z części elementów podnoszących koszt. Kluczowe różnice mają przedstawiać się następująco:
- Stały dach zamiast przeszklonego dachu panoramicznego (zamknięcie dachu ogranicza masę i koszty produkcji).
- Nowe bazowe felgi 18-calowe (nazwa „Aperture”), czyli o cal mniejsze niż dotąd w podstawie.
- Manualna regulacja kolumny kierownicy.
- Brak tylnego ekranu dotykowego; nawiewy dla drugiego rzędu z manualną regulacją.
- Materiały we wnętrzu: tekstylne dekoracje i – według przecieków – także tekstylna tapicerka (siedziska).
- Główny wyświetlacz z przekątną 15,4 cala (podczas gdy pozostałe wersje Y/3 mają przechodzić na 16 cali).
- Bagażnik mniejszy o ok. 28 litrów.
W skrócie: mniej fajerwerków, więcej pragmatyzmu.Taki „odchudzony” pakiet ma sens, jeśli celem było zejście z ceny na wejściu, a przy tym zachowanie kluczowych funkcji elektrycznego crossovera.Z perspektywy użytkownika oznacza to mniej „efektów specjalnych”, ale też mniejszy próg wejścia do ekosystemu Tesli.
Cena: 39 990 $ w USA. W złotych to ok. 144,8 000 zł (bez VAT)
W kodzie miał widnieć poziom 39 990 $ bez podatków lokalnych. Po przeliczeniu (kurs: 1 $ = 3,6210 zł) wychodzi ok. 144 804 zł. Dla porównania, obecna wersja LR RWD startuje w USA z poziomu 44 990 $ (ok. 162 909 zł bez VAT). Różnica ok. 5 000 $ to – w przybliżeniu – 18 105 zł. Naturalnie, europejskie cenniki to inna historia: podatki, cła, transport i polityka cenowa potrafią przetasować karty. Na razie mowa wyłącznie o śladach w amerykańskim konfiguratorze.
Co z napędem i baterią? Tu na razie „brak danych”
W przeciekach nie pojawiły się konkretne parametry układu napędowego, pojemności baterii czy zasięgu. Skoro jednak mowa o wersji „Standard”, można zakładać mniejszy akumulator i potencjalnie krótszy zasięg niż w LR RWD. To naturalna konsekwencja strategii cięcia kosztów. Póki co – „brak danych”. Własności stałe (jak moc czy pojemność) zostaną potwierdzone dopiero wraz z oficjalnym debiutem lub aktualizacją konfiguratora.
Źródło przecieku i kontekst: od firmware po tweet
Kanały śledzące nowości Tesli miały wskazać, że ślady wersji Standard zostały odnalezione w kodzie strony, z listą zmian w stylistyce i wyposażeniu, a także z ceną. Wcześniej prototypy zostały już uchwycone z nowym frontem, a „zhakowany” firmware miał zawierać wpisy spójne z kierunkiem „odchudzenia”. Takie zbiegi okoliczności zwykle zapowiadają ruch w konfiguratorze, chociaż kalendarz premier w świecie Tesli bywa – delikatnie mówiąc – nieprzewidywalny. Jak podał The Tesla Newswire:
Wyciek w serwisie Tesli miał ujawnić Model Y Standard z ceną 39 990 $, przeprojektowanym przodem, jednolitymi reflektorami, kamerą w zderzaku, bez świetlnej listwy oraz z pełnym dachem zamiast szkła. W zestawie pojawiły się nowe 18-calowe felgi „Aperture”.
Co dalej: kiedy konfigurator się otworzy i gdzie trafi „Standard”
Tego nikt oficjalnie nie potwierdził. Jeśli wzorzec z poprzednich aktualizacji się powtórzy, wariant Standard trafi najpierw do konfiguratora w USA, a później – po dostosowaniu produkcji i certyfikacji – będzie pojawiał się na kolejnych rynkach. Lista rynków i daty – „brak danych”. Warto będzie obserwować, czy Tesla zepnie niższą cenę z atrakcyjnym czasem realizacji zamówień, bo to często decydowało o sukcesie Modelu Y.
O autorze
Andrzej Kopeć
Najnowsze

2304 zł – tyle kosztuje miesiąc hostowania serwera w LMU. To samo za 25,4 zł w ACC

Assetto Corsa EVO 0.4 opóźnione. Cel: grudzień, nie listopad

Alpine A290 weszło z buta do FIA EcoRally Cup. Suckes w pierwszym sezonie

A2RL w Abu Zabi: autonomiczne bolidy gonią człowieka na ułamki sekundy



